Co jeśli w umowie licencji brak ustalenia wynagrodzenia?

May 2, 2024 Jakub Hajduk 0 Comments

CO JEŚLI DO UMOWY LICENCYJNEJ NIE WPISZEMY WYNAGRODZENIA? CZY TAKA UMOWA BĘDZE WAŻNA? W JAKI SPOSÓB OBLICZYĆ HONORARIUM TWÓRCY?

Ze wszystkich elementów umowy strony najrzadziej – co zrozumiałe – zapominają o opisaniu wynagrodzenia. Jednak i takie sytuacje pojawiają się w praktyce – niekiedy wynikają z ustnej formy kontraktu, czasem ze świadomej decyzji umawiających się osób, a w końcu ze zwykłego błędu.

Co jeśli twórca nie zadba o opisanie tej kwestii w umowie? Na to i inne pytania znajdziesz odpowiedź poniżej.

I. UMOWA LICENCYJNA JEST ODPŁATNA, CHYBA ŻE WPROST WYKLUCZYSZ TO W UMOWIE

W art. 43 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (którą dalej będę nazywał “Prawem autorskim“) znajdziemy tak zwane domniemanie – o ile w umowie nie wskazaliśmy wprost, że licencja (jak również umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych) jest nieodpłatna, to twórcy należy się wynagrodzenie.

Opisane domniemanie skutkuje tym, że w ewentualnym procesie to kontrahent autora będzie musiał udowodnić, że strony ustaliły darmowość licencji (czyli obalić domniemanie). W niektórych przypadkach może to być bardzo trudne – mam tu na myśli szczególnie udzielenie licencji wyłącznej, dla której ustawa wymaga formy pisemnej. W konsekwencji licencjobiorca nie może bronić się twierdząc, że nieodpłatność ustalił z autorem ustnie.

Jeżeli więc w umowie licencyjnej nie zostanie umieszczona klauzula opisująca zasady wynagradzania, to twórca i tak może dochodzić stosownej zapłaty.

II. UMOWA LICENCYJNA, W KTÓREJ NIE OPISANO WYNAGRODZENIA JEST WAŻNA I OBOWIĄZUJE STRONY

Skoro brak opisania wynagrodzenia w umowie licencyjnej skutkuje odpłatnością ustaloną na zasadach ustawowych (o czym dalej) to musimy przyjąć, że umowa bez tego elementu nadal obowiązuje – dochodzi do udzielenia licencji.

Jako twórca nie możesz więc stawiać argumentów, że skoro umowa licencyjna co do zasady jest odpłatna, a Twoja umowa z kontrahentem o tej odpłatności nie wspomina, to tak naprawdę nie udzieliłeś licencji. Kontrahent może korzystać z Twojej twórczości na zasadach opisanych w kontrakcie.

III. JAK OBLICZYĆ WYNAGRODZENIE, JEŚLI UMOWA W TYM ZAKRESIE MILCZY?

Tutaj posiłkować się musimy art. 43 ust. 2 Prawa autorskiego, który oferuje nam następujące kryteria wyliczania honorarium:

– zakres udzielonego prawa,

– korzyści wynikające z korzystania z utworu.

Dodatkowo orzecznictwo Sądu Najwyższego i sądów powszechnych pozwala nam posiłkować się:

– stawkami zwyczajowo przyjętymi.

Zakres udzielonego prawa – w im większym zakresie twórca zezwolił na korzystanie ze swojego utworu, tym wyższe wynagrodzenie mu się należy. Pod uwagę musimy zatem wziąć:

– że doszło do udzielenia licencji, a nie przeniesienia autorskich praw majątkowych (wówczas wynagrodzenie byłoby wyższe),

– zakres terytorialny licencji – czy udzielono jej bez ograniczeń, czy też na przykład wyłącznie na terenie Polski,

– zakres czasowy – jak długo ma trwać zezwolenie na korzystanie z utworu,

– liczba pól eksploatacji (czym są pola eksploatacji dowiesz się z poprzednich wpisów), na których udzielono licencji,

– rodzaj licencji (wyłączna/niewyłączna),

– treść licencji – na przykład brak uprawnienia do udzielania dalszych licencji lub zakres prawa do jej wypowiedzenia.

Korzyści wynikające z korzystania z utworu – rozumiemy przez to pozytywne ekonomiczne skutki – zarówno te osiągnięte, jak i hipotetycznie możliwe do osiągnięcia w przyszłości – jakie wiążą się z udzieleniem kontrahentowi licencji.

Już na pierwszy rzut oka widać, że oszacowanie tych korzyści może generować poważne trudności – zwłaszcza w zakresie hipotetycznych zysków przyszłych. Problematyka ta zasługuje na osobny wpis, ale w tym miejscu możemy zasygnalizować, że sąd najczęściej skorzysta z pomocy biegłego odpowiedniej specjalizacji. Może także posiłkować się art. 322 Kodeksu postępowania cywilnego, który pozwoli mu na przyznanie odpowiedniej sumy według swej oceny opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy.

Stawki stosowane zwyczajowo – przede wszystkim posiłkować możemy się przy ustaleniu wysokości wynagrodzenia stawkami rynkowymi czy też przeciętnymi, najczęściej i typowo uzyskiwanymi honorariami – z tym ważnym zastrzeżeniem, że kryteria te pomogą nam wyłącznie w sytuacjach standardowych, powtarzalnych i obecnych na rynku.

Pewną wskazówką mogą być także zatwierdzone tabele wynagrodzeń za korzystanie z utworów lub przedmiotów praw pokrewnych wykorzystywane w umowach z organizacjami zbiorowego zarządzania – tabele są publikowane przez te organizacje na stronach internetowych.

Pomocne mogą być także umowy zawarte przez licencjodawcę z innymi użytkownikami – zwłaszcza jeśli dotyczą one tożsamego lub podobnego utworu oraz zakresu udzielonej licencji.

Inne kryteria – jak łatwo zauważyć, wynagrodzenie obliczyć musimy w oparciu o zobiektywizowane wartości. Nie będą miały znaczenia pożytek społeczny związany z utworem czy też wysiłek twórczy. W mojej ocenie pozbawione znaczenia będzie też samo w sobie nazwisko autora (jego rozpoznawalność) czy też zapotrzebowanie rynku na konkretną twórczość – okoliczności te mogą jednak wpłynąć na kryterium korzyści wynikających z korzystania z utworu.

IV. ZNAMY JUŻ SPOSÓB OBLICZENIA WYSOKOŚCI WYNAGRODZENIA – ALE Z MODELEM JEGO WYPŁATY?

W praktyce wynagrodzenie ustalane jest w umowie jako ryczałtowe (określona kwota, niezależna od pozostałych okoliczności), procentowe/prowizyjne (jako pewien ułamek osiągniętych przez licencjobiorcę korzyści) lub mieszane.

Ustawa nie narzuca żadnego z tych systemów – jeśli umowa również w tym zakresie milczy, to musimy ustalić model wynagradzania w oparciu o inne kryteria.

Wybór systemu należy do twórcy, ale powinien być należycie uzasadniony – na przykład zwyczajami występującymi powszechnie w danej branży (chociażby gdy na konkretnym rynku wypłaca się niski ryczałt i wysoki udział w zyskach). Jeśli w konkretnej dziedzinie działalności w ogóle nie ma zwyczajów, którymi moglibyśmy się posiłkować, to w moje ocenie dobranie adekwatnego modelu należy do twórcy.

V. CO JEŚLI LICENCJODAWCĄ NIE JEST TWÓRCA?

Ostatnią już kontrowersją jest dylemat, czy opisane wyżej kwestie (i generalnie art. 43 Prawa autorskiego) ma zastosowanie tylko do rzeczywistego twórcy, czy również do jego następców prawnych (osób, które nabyły od niego majątkowe prawa autorskie w drodze chociażby umowy czy dziedziczenia).

W orzecznictwie i komentarzach możemy znaleźć różne interpretacje – ja opowiadam się za stanowiskiem, że obowiązkowa odpłatność licencji (jeśli nie wyłączono jej w kontrakcie) dotyczy tylko i wyłącznie osoby, która jest bezpośrednim autorem utworu. Jedynym wyjątkiem od tej zasady jest sytuacja, w której umowę licencyjną zawarł jeszcze rzeczywisty twórca, a następnie – wskutek jego śmierci – w jego pozycję kontraktową weszli spadkobiercy (innymi słowy – nie zawarli nowej umowy, a jedynie przystąpili do już funkcjonującej w obrocie) – nie widzę racji, które przemawiałyby w takich realiach za wyłączeniem domniemania odpłatności.

PODSUMOWANIE

– Umowa licencyjna bez wyraźnie opisanego wynagrodzenia jest ważna i obowiązuje strony;

– W takim przypadku rzeczywistemu twórcy i tak należy się wynagrodzenie obliczone według ustawowych kryteriów;

– Te kryteria to: zakres udzielonego prawa i korzyści wynikające z korzystania z utworu. Posiłkować się można zwyczajowo przyjętymi stawkami;

– Wybór modelu wynagrodzenia należy do twórcy, ale powinien być uzasadniony – na przykład funkcjonującymi na danym rynku zwyczajami;

– …i najważniejsze: jeśli wpiszesz zasady wynagradzania do umowy, to nie powyższe kwestie nie będą Ci spędzały snu z powiek – polecam to z całej siły.

Jeśli masz jakieś dodatkowe pytania, to skontaktuj się z nami bezpośrednio pod adresem kancelaria@adwhajduk.pl

adwokat Jakub Hajduk

Leave a Reply:

Your email address will not be published. Required fields are marked *