KLAUZULA BESTSELLEROWA – CZYM JEST “LEX SAPKOWSKI?”

May 14, 2024 Jakub Hajduk 0 Comments

W 2018 roku Internet został rozgrzany informacjami o konflikcie Andrzeja Sapkowskiego – twórcy serii o Wiedźminie – z CD Projekt S.A. – wydawcą…gier o Wiedźminie. Pisarz zgłosił bowiem roszczenie o dodatkowe wynagrodzenie (w kwocie przeszło 60 milionów złotych) za przeniesienie autorskich praw majątkowych do swoich utworów wskazując, że otrzymana przez niego dotychczas kwota 35 tysięcy złotych jest rażąco za niska w stosunku do zysków osiągniętych przez CD Projekt. I choć sprawa zakończyła się ugodowo, to wywołała szeroką dyskusję o tak zwanej klauzuli bestsellerowej, która gwarantuje twórcy udział w niespodziewanych zyskach wygenerowanych przez jego dzieło.

Czym jest klauzula bestsellerowa?

Art. 44 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (którą w dalszej części będę nazywał “Prawem autorskim“) mówi, że:

W razie rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd.

Widzimy zatem, że Prawo autorskie wprowadza swoiste ustawowe success fee – jeśli ktoś nabył majątkowe prawa autorskie do Twojego utworu lub udzieliłeś mu licencji na korzystanie z niego, a następnie utwór ten odnosi sukces finansowy, to możesz zgłosić do sądu roszczenie o podwyższenie swojego honorarium, o ile dotychczas otrzymane przez Ciebie wynagrodzenie jest rażąco niskie w stosunku do korzyści uzyskanych przez nabywcę praw autorskich/licencjobiorcę.

Można więc stwierdzić, że klauzula bestsellerowa to narzędzie chroniące twórcę poprzez umożliwienie mu partycypacji w sukcesie utworu.

Klauzula bestsellerowa to również odstępstwo od podstawowej zasady prawa cywilnego, zgodnie z którą umów należy dotrzymywać. Sprawia to, że bardzo ostrożnie musimy podchodzić do interpretacji jej elementów i wystrzegać się tak zwanej wykładni rozszerzającej (nadawania jej szerszego znaczenia, niż wynikające wprost z literalnego brzmienia).

Jaki jest cel klauzuli bestsellerowej?

Lex Sapkowski chroni zatem ekwiwalentność świadczeń licencjobiorcy i licencjodawcy/autora i nabywcy praw autorskich, ale w sposób całkowicie jednostronny, skupiając się wyłącznie na interesie twórcy – w Prawie autorskim nie znajdziemy przecież żadnej wzmianki o “klauzuli fiaska”, która pozwalałaby osobie korzystającej komercyjnie z cudzej twórczości na pokrycie wygenerowanych przez nią strat lub zrekompensowanie braku osiągnięcia spodziewanych zysków.

Jest to zgodne z naczelnym zadaniem Prawa autorskiego, którym jest ochrona autora (i autorstwa) – wyraźnie widzimy, że zgodnie z intencją ustawodawcy, ryzyko gospodarcze przedsięwzięcia, opierającego się na utworze, spoczywa na nabywcy praw lub licencjobiorcy.

W tym kontekście niezwykle ważnym jest, że prawa twórcy do skorzystania z klauzuli bestsellerowej nie możemy wyłączyć, ani ograniczyć w umowie – wszelkie ustalone w kontrakcie prawnoautorskim limity będą nieważne i – siłą rzeczy – nie będą autora obowiązywać.

Czy zatem nabywca praw autorskich nie może się w żaden sposób bronić przed rażącą stratą? Moim zdaniem w sukurs może przyjść art. 3571 Kodeksu cywilnego (która to ustawa chroni już zasadniczo obie strony kontraktu) i tak zwana klauzula rebus sic stantibus. Zgodnie z nią:

Jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym.

Kto może skorzystać z klauzuli bestsellerowej?

Z narzędzia tego skorzystać może tylko faktyczny twórca. Należy ocenić je jako niezbywalne, a co za tym idzie nie mogące być przedmiotem przelewu (stanowiłoby to obejście ustawy).

Co z dziedziczeniem? Wspomniana niezbywalność wskazywałaby, że nie wchodzi ono w grę. Z drugiej jednak strony cel regulacji uzasadniałby jednak możliwość wejścia spadkobierców w sytuację twórcy – dysproporcja pomiędzy wynagrodzeniem spadkodawcy, a korzyściami osiągniętymi przez licencjobiorcę/nabywcę praw może przecież ujawnić się już po (niekiedy długo po) jego śmierci. Bazując na tej wykładni celowościowej oraz szeroko przyjmowanym domniemaniu dziedziczenia praw majątkowych, zgadzam się ze stanowiskiem, że spadkobierca faktycznego twórcy również może skorzystać z klauzuli bestsellerowej.

Jak skorzystać z klauzuli bestsellerowej?

Twórca chcący skorzystać z Lex Sapkowski musi wytoczyć powództwo przeciwko licencjobiorcy lub nabywcy praw majatkowlych.

Dylemat pojawia się gdy osoba, na rzecz której “sprzedano” prawa autorskie “odsprzeda” je dalej. Czy wówczas można pozwać także takiego dalszego nabywcę?

Konsensusu w tym zakresie nie ma. W mojej ocenie uznać trzeba, że owszem, taką osobę twórca również może pozwać. Przemawiają za tym ważne kwestie praktyczne – gdyby dalsze zbycie praw autorskich sprawiało, że klauzula bestsellerowa traci znaczenie, jej obejście byłoby niezwykle proste – wystarczyłoby dokonać transakcji na rzecz podmiotu powiązanego (na przykład innej zarządzanej przez nas spółki albo podmiotu z naszej grupy kapitałowej), a autor traciłby możliwość partycypacji w ewentualnych zyskach.

Podobne stanowisko wyraził Sąd Apelacyjny w Warszawie, w sprawie I ACa 1432/15.

Czy mogę skorzystać z klauzuli bestsellerowej jeśli przeniosłem moje prawa nieodpłatne albo udzieliłem darmowej licencji?

Znów – w praktyce wyrażane są różne poglądy. W mojej ocenie w takiej sytuacji nie ma czego podwyższać. Skoro bowiem twórca świadomie i dobrowolnie zrezygnował z jakiegokolwiek wynagrodzenia, to jego stanowisko powinno się traktować jako nieodwołalne. Jak wspominałem na początku, Lex Sapkowski to odstępstwo od zasady przestrzegania umów, więc uzasadnione wydaje się interpretowanie jej – jako wyjątku od przyjętych reguł – w sposób raczej zawężający.

Kiedy powinna ujawnić się “rażąca dysproporcja”?

Pytanie to w praktyce sprowadza się najczęściej do dylematu: czy jeśli dysproporcja istniała już w momencie zawarcia umowy, to mogę zwrócić się do sądu o podwyższenie należnego mi, jako twórcy, wynagrodzenia?

Przepis mówi o korzyściach osiągniętych, a nie o przewidywanych czy prognozowanych, co wiąże się raczej z wykorzystywaniem dzieła, czyli etapem, który z reguły ma miejsce już po zawarciu umowy.

Co jeśli jednak taka sytuacja miałaby miejsce – to jest korzystanie z utworu oraz osiąganie korzyści miałoby miejsce jeszcze przed zawarciem umowy, która następnie potwierdziłaby to korzystanie? Moim zdaniem, skoro twórca mając na uwadze osiągnięte na etapie przedkontraktowym korzyści zdecydował się na konkretne wynagrodzenie, to nie ma konieczności gwarantowania mu dodatkowej ochrony na podstawie klauzuli bestsellerowej.

Co więcej, Lex Sapkowski nie dotyczy tylko sytuacji, w których w umowie ustalono nierynkowe stawki – jeśli w momencie zawierania kontraktu wynagrodzenie co prawda odpowiadało warunkom zwyczajowo przyjętym, ale utwór odniósł niespodziewany sukces, to twórca wciąż może zwrócić się do sądu ze stosownym roszczeniem.

Czy klauzula bestsellerowa dotyczy tylko wynagrodzenia ryczałtowego? Czy mogę żądać podniesienia także prowizji?

Na podstawie art. 44 Prawa autorskiego można żądać nie tylko podwyższenia stawki ryczałtowej, ale też wysokości prowizji wyrażonej procentowo, jeśli ustalona pierwotnie stawka okazała się rażąco zaniżone w stosunku do stosowanych na danym rynku.  

Sąd nie może zmienić modelu wynagradzania – nie możemy zażądać zmiany ryczałtu na prowizję.

Czym jest “korzyść z utworu” i jak w realiach procesowych ją obliczyć?

W tym zakresie nie możemy po prostu ustalić iloczynu egzemplarzy i ceny za sztukę, gdyż takie podejście ignorowałoby koszty produkcji, dystrybucji czy promocji, które ponosi nabywca praw lub licencjobiorca. W procesie zasadne jest powołanie się na opinię biegłego, który obliczy rzeczywisty zysk, uwzględniając koszty pozostające w realnym związku z osiągnięciem tego zysku, ignorując przy tym czynniki nie mające znaczenia.

Okolicznościami, które nie wpływają na ustalenie korzyści oraz na zastosowanie klauzuli bestsellerowej będą osoba autora czy też wkład, jaki wniosł on w sukces utworu (inaczej – moim zdaniem nieprawidłowo – wypowiedział się Sąd Apelacyjny w Warszawie w sprawie I ACa 1432/15).

Celem uzyskania informacji, które pozwolą na oszacowanie korzyści uzyskanych przez kontrahenta, posłużyć się możemy art. 47 Prawa autorskiego lub art. 248 czy art. 47996 Kodeksu postępowania cywilnego. Instrumenty te obligują pozwanego do przedstawienia dokumentów finansowych lub innych środków dowodowych umożliwiających pozyskanie wiedzy co do zysków, jakie osiągnął w związku z eksploatacją utworu.

Jak zdecydować, czy różnica między wynagrodzeniem, a uzyskanymi korzyściami miała charakter rażący?

Po pierwsze – należy oszacować wysokość korzyści związanych z eksploatacją utworu.

Po drugie – należy oszacować hipotetyczne wynagrodzenie, jakie przysługiwałoby twórcy za przeniesienie majątkowych praw autorskich lub udzielenie licencji, gdyby rzeczywisty rozmiar korzyści był stronom znany w momencie zawierania umowy.

Kolejnym krokiem powinno być odniesienie tak ustalonego wynagrodzenia do wynagrodzenia umownego.

Jeśli rezultatem będzie wniosek, że jest ono wielokrotnie wyższe, to klauzula bestellerowa powinna znaleźć zastosowanie.

Kwestie procesowe

Skoro Lex Sapkowski realizujemy poprzez pozwanie licencjobiorcy lub nabywcy majątkowych praw autorskich, to elementem obligatoryjnym jest obliczenie i wskazanie wartości przedmiotu sporu – różnicy między wynagrodzeniem potencjalnym, a obliczonym w sposób wskazany powyżej.

Postępowanie toczyć się będzie w sprawie ochrony praw autorskich, a zatem pozew skierujemy do jednego z pięciu sądów własności intelektualnej (Sądy Okręgowe w Gdańsku, Warszawie, Katowicach, Lublinie lub Poznaniu).

Jak sformułować nasze roszczenie?

– o zapłatę określonej kwoty – gdy dotyczy ono jednorazowej opłaty lub zamkniętego i zakończonego już etapu eksploatacji dzieła,

– lub o ukształtowanie prawa – kiedy roszczenie dotyczy umowy o charakterze ciągłym z wynagrodzeniem, które ma być także wypłacane w przyszłości – na przykład licencja z wynagrodzeniem prowizyjnym,

– możliwe jest także skumulowanie tych dwóch form – kiedy zgłaszamy i roszczenie o podwyższenie dotychczas uzyskanego honorarium, i ukształtowanie jego wysokości na przyszłość.

Pamiętajmy o art. 316 Kodeksu postępowania cywilnego – korzyści z eksploatowania utworu muszą pojawić się najpóźniej w momencie zamknięcia rozprawy. W przeciwnym wypadku nasze powództwo zostanie oddalone jako przedwczesne.

Odsetki za opóźnienie należeć nam się będą od momentu uprawomocnienia wyroku, gdyż ma on charakter konstytutywny (ustala sytuację prawną dotyczącą wyższego wynagrodzenia, a nie tylko ją potwierdza).

Roszczenie o podwyższone wynagrodzenie nie ulega przedawnieniu.

W końcu niezależnie od powołania się na Lex Sapkowski, skorzystać możemy równocześnie ze wspomnianej już klauzuli rebus sic stantibus czy też oprzeć się na przepisach dotyczących wyzysku (art. 388 Kodeksu cywilnego) lub opisujących podwyższenie wynagrodzenia ryczałtowego w umowie o dzieło (art. 632 § 2 Kodeksu cywilnego) – dotyczą one innych przesłanek, a zatem dopuszczalne jest ich odrębne i samodzielne stosowanie.

Jeśli masz pytania – zarówno dotyczące powyższego artykułu, jak i ewentualnie Twojej indywidualnej sprawy – zapraszam do kontaktu na adres kancelaria@adwhajduk.pl.

adwokat Jakub Hajduk

Leave a Reply:

Your email address will not be published. Required fields are marked *